środa, 26 marca 2014

„Wojna peloponeska” i grecka paideia

„Wojna peloponeska” to jedno z najważniejszych dzieł literatury antycznej. Nie jest dziś tylko najważniejszym źródłem do badania historii politycznej Grecji drugiej połowy V w. p.n.e. Jej aktualność polega na spostrzeżeniach, które zgodnie z przekonaniem autora mają ponadczasową wartość.
Istnieją zawsze jakieś założenia podstawowe, przyjmowane podświadomie przez zwolenników wszystkich, różniących się systemów filozoficznych. Założenia te wydają się tak oczywiste, że ludzie nie zdają sobie sprawy, co przyjmują za założenie, bowiem żaden inny sposób spojrzenia na sprawy nie przyszedł im nigdy na myśl. Przy takich założeniach możliwa jest pewna określona ilość typów systemów filozoficznych i ta grupa systemów tworzy filozofię epoki1.
W sprawach historiozofii czy filozofii polityki Tukidydes był myślicielem innowacyjnym. Pamiętając o tym nie należy zapominać, że czasy, w których żył, obfitowały w nurty intelektualne, które zmieniały opisywaną przez niego rzeczywistość i znacząco wpływały na przekonania wielu Ateńczyków. Prezentowany szkic zawiera opis zmian w społeczeństwie i kulturze ateńskiej w dobie wojny peloponeskiej oraz analizę śladów tzw. oświecenia attyckiego w dziele Tukidydesa. Badaniu poddano sposoby przedstawiania tego zjawiska oraz wpływ ówczesnych prądów umysłowych na światopogląd i warsztat pisarski historyka.

Oświecenie attyckie i „rewolucja" sofistyczna – nowe spojrzenie na miejsce człowieka w państwie i politykę

Tukidydes, rzeźba ze zbiorów Royal Ontario Museum (fot. Captmondo


Wiek piąty w Atenach to okres kształtowania się nowoczesnego, miejskiego społeczeństwa. Odparcie najazdu perskiego zapewniło tej πολις (polis) okres prosperity – walka w obronie Greków małoazjatyckich przyniosła prestiż oraz położyła podwaliny pod Związek Morski, który miał stać się filarem ateńskiej ἀρχή (arche). Zwycięstwo nad Eurymedontem umocniło przekonanie Greków, że z Persami można z powodzeniem walczyć. Stale wzmacniana flota ponad stu trier zwodowanych na rozkaz Temistoklesa, wywalczyła dla Aten hegemonię na morzu. Dzięki stopniowemu – od czasów Kleistenesa do Peryklesa – zwiększaniu zakresu władzy zgromadzenia ludowego kosztem rady Areopagu swoje oblicze zmieniła polityka ateńska. W opozycji do stronnictwa arystokratycznego pojawiali się demagogowie, tacy jak Efialtes czy Perykles, którzy, nie dysponując tak wielkimi zasobami finansowymi i dużym prestiżem, jak ich adwersarze (choćby znany ze swych bogactw Kimon), musieli szukać innych sposobów na pozyskanie ludu. Jednym z nich była retoryka. Grecki rzeczownik ῥήτωρ (retor) znaczy nie tyle „mówca”, a właśnie „polityk”. W odpowiedzi na nowe zapotrzebowanie pojawiają się sofiści, którzy zarabiają na przygotowywaniu młodych polityków pod kątem przyszłej kariery.
Na czym polegała „rewolucja" spowodowana przez sofistów2? Najważniejszym polem ich działalności była dydaktyka. W czasach „oświecenia” pojawiają się pierwsze koncepcje wychowania obywatelskiego, mające zastąpić nieadekwatne w nowej rzeczywistości politycznej ideały homeryckie. Te ostatnie oparte były na szlachectwie krwi; stąd w czasach archaicznych podchodzono dosyć sceptycznie do możliwości nauczenia się ἀρετή (arete). Dzięki dopuszczeniu do władzy niższych warstw społecznych, owe ideały straciły znaczenie, a na agorze zaczęła panować nowa kultura polityczna. Szanse na sukces mieli ludzie, którzy własnymi talentami i ciężką pracą zdobywali bogactwo oraz prestiż. Dzięki temu αρετη przestawała oznaczać dobre pochodzenie, a zaczęła umiejętności i przydatność dla społeczeństwa. Nie bez przyczyny Tukidydes w słynnej „mowie pogrzebowej” wkłada w usta Peryklesa następujące słowa:
W sporach prywatnych każdy obywatel jest równy w obliczu prawa; jeśli zaś chodzi o znaczenie, to jednostkę ceni się nie ze względu na jej przynależność do pewnej grupy, lecz ze względu na talent osobisty [wyróżnienie – B.C.], jakim się wyróżnia (οὐκ ἀπὸ μέρους τὸ πλέον ἐς τὰ κοινὰ ἢ ἀπ' ἀρετῆς προτιμᾶται); nikomu też, kto jest zdolny służyć ojczyźnie, ubóstwo albo nieznane pochodzenie nie przeszkadza w osiągnięciu zaszczytów3.

Słynne popiersie Peryklesa ze zbiorów British Museum, rzymska kopia greckiego popiersia wykonanego ok. 440-430 r. p.n.e. (fot. Bobak Ha'Eri, na licencji Creative Commons Attribution ShareAlike 3.0)

 Nawet jeśli częściowo są to tylko postulaty, niewątpliwie można zauważyć tendencję do zmiany. Znaczące jest przesunięcie akcentu w kierunku wiedzy i umiejętności. To właśnie tego nauczali sofiści, tworząc nową elitę – ludzi polityki. Dzięki temu nastąpiło spojenie dwóch pojęć, kultury i polityki, w jedno: paideię.
Największym wkładem sofistów w zmiany społeczne było właśnie to pojęcie. Choć nie powstały na jego temat żadne traktaty (a przynajmniej nie zachowały się żadne wzmianki na ten temat), świadczy o tym choćby pasja, z jaką Platon zwalcza ich koncepcję edukacji. Sofiści (gr. σοφιστής znaczy tyle co „sofista”, ale przede wszystkim „nauczyciel”) pracowali najczęściej jako nauczyciele, więc koncepcja edukacji to ważne dla nich zagadnienie. Ich zainteresowania posunęły filozofię grecką daleko w stronę antropologi oraz nauk humanistycznych, którymi nie zajmowano się w szkole jońskiej. Odrzucenie wizji wrodzonej cnoty w połączeniu z przekonaniem o mocy słowa jest źródłem wiary w możliwość skutecznej edukacji człowieka:
Nawiązując do trwającego już od stu lat sporu pomiędzy tradycją wychowania szlacheckiego a polityczno-demokratyczną jego koncepcją, (…) próbowali sofiści rozstrzygnąć podstawowy problem wszelkiego wychowania, a mianowicie jaki zachodzi związek pomiędzy „naturą” człowieka a możliwością celowego wpływania nań za pomocą wychowania. (…) Wychowanie to zaś dokonuje się z jednej strony przez uczenie się (μαθεσις) względnie nauczanie (διδασκαλια) oraz przez ćwiczenie (ασκεσις), dzięki któremu to, czego się nauczyliśmy, staje się drugą naturą4.
Zresztą to napięcie, które zauważa Jaeger, można także dostrzec u Tukidydesa. Z jednej strony pisze o niezmiennej ludzkiej naturze, która prowadzi do powtarzalności pewnych zjawisk i procesów w historii oraz polityce, a z drugiej wierzy, że lektura jego dzieła będzie dla niektórych pożyteczna oraz będą się mogli na jej podstawie nauczyć działalności publicznej.
Innym istotnym spostrzeżeniem niemieckiego filologa jest fakt zakorzenienia sofistycznej paidei w intelekcie oraz wiedzy, czyli wszechstronnym wykształceniu i gromadzeniu jak największej liczby wiadomości o świecie. Ten drugi postulat był forsowany szczególnie przez Hippiasza. Postulował on wiedzę encyklopedyczną (πολίμαθια) jako podstawę edukacji. Natomiast próby podporządkowania rzeczywistości, wtłoczenia jej w ramy logosu można znaleźć w „Pochwale Heleny” Gorgiasza:
Chcę, uczyniwszy podstawą mowy rozumowanie logiczne, obwinianą uwolnić od winy, a wykazawszy i udowodniwszy prawdę, obwiniających fałszywie uwolnić od głupoty5.
Tym rozróżnieniem, na którym bazował będzie Tukidydes, jest z pewnością podział prawa na νομος (nomos) oraz φύσις (fysis). Jego autorstwo można przypisywać sofistom na podstawie platońskich dialogów:
Obywatele, was tutaj obecnych uważam za krewnych, za swoich, za współobywateli wszystkich razem, wedle natury; nie wedle prawa. Bo to, co podobne, to sobie podobne z natury, a tylko prawo tyranizuje ludzi i wielu przypadkach zadaje gwałt naturze6.
Tyś ten sekret zauważył [Sokratesie – B.C.] i teraz sobie używasz w rozmowach; jeżeli ktoś mówi wedle prawa, ty mu podsuwasz sens wedle natury, a jeśli on wedle natury, to ty wedle prawa (…) Ja uważam, że Ci ludzie dokonują tych czynów [tyranie i zbrodnie polityczne – B.C.] wedle natury sprawiedliwości i, na Zeusa, wedle prawa, ale prawa natury; oczywiście, że może nie wedle tego prawa, które my sobie ustalamy i urabiamy wedle niego najlepsze i najżwawsze jednostki spośród nas7.

Platon i Arystoteles. Fragment fresku „Szkoła Ateńska” Rafaela Santi
Pierwszy fragment wkłada Platon w usta Hippiasza, a drugi Kaliklesa, który prawdopodobnie nie jest postacią historyczną, a raczej przedstawia poglądy jednego lub kilku sofistów. Pojawiają się zatem pierwsze przemyślenia z zakresu filozofii prawa i polityki. Już Gorgiasz z Leontinoj, należący do najstarszego pokolenia sofistów, swoim epistemologicznym sceptycyzmem dał powód do zanegowania wartości praw8. Kolejny krok uczynili Hippiasz i Antyfont, dzieląc prawo właśnie na spisane przez ludzi (νόμος) oraz zgodne z naturą (φύσις). Ich ślady będzie można znaleźć w tukidydejskiej wizji relacji międzynarodowych. Warto już tutaj zaznaczyć, że relacja obywatel – państwo, a więc także i kwestia pochodzenia i legitymizacji praw, miała duże znaczenie w sofistycznym modelu wychowania.
Ze względu na podstawową grupę, do której skierowane były nauki sofistów, właśnie retoryka oraz myśl polityczna była podstawowym zagadnieniem, którym zajmowali się przedstawiciele tego nurtu. Znacznym uproszczeniem byłoby jednak ograniczenie działalności sofistyki do szkółki politycznej. Wraz z innymi wielkimi wychowawcami epoki – tragikami – przyczynili się oni do powstania pojęcia kultury. Właśnie kultura jest drugim, ważnym znaczeniem rzeczownika παιδεια (paideia), w czasach Platona i Izokratesa przysłaniająca już samą edukację dzieci. Charakterystyka tej kultury, która dojrzewała w piątym wieku w Attyce, sprawiła, że jej istotnym elementem stało się praktyczne wykorzystanie zdobytej wiedzy. Biorąc zaś pod uwagę ustrój, opierający się na obywatelskiej postawie, a także perspektywę kariery, otwierającą się przed tymi, którzy będą ową postawę przejawiać najskuteczniej i najbystrzej, kultura polityczna stała się jednym z najważniejszych elementów mentalności Greków:
Zajmowanie się nauką „tylko dla ogólnej kultury” i tylko o tyle, o ile jest ona do tego niezbędna, było typowe dla kultury wieku Peryklesa, ponieważ ta kultura była w najgłębszej swej istocie aktywna i „polityczna”. Glebą z której, wyrosła, było mocarstwo ateńskie, a jego celem – panowanie nad Grecją9.
Między innymi dlatego Tukidydes, który pisze o wojskowości i kulturze politycznej swego okresu, jest cennym źródłem do badania klasycznej greckiej paidei. W dużej mierze temu zagadnieniu poświęcona jest druga cześć niniejszego szkicu.

Oświecenie attyckie i „rewolucja” sofistyczna – nowi ludzie w polityce

Dotychczas pisałem głównie o teoretycznych rozważaniach na temat filozofii politycznej. Teraz warto przyjrzeć się, jaki wpływ wywarła ona na ateńską historię drugiej połowy V wieku. Najlepszym źródłem jest tutaj dzieło Tukidydesa – przez pryzmat „Wojny Peloponeskiej” da się zauważyć wiele zmian, o których wspomniano wyżej.

Temistokles (fot. Attis, na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa - Na tych samych warunkach 3.0)

W piątym stuleciu ateńskie państwo było sterowane przez ludzi, których można zakwalifikować do jednej z trzech grup: potomków rodów arystokratycznych broniących przywilejów swej grupy rady Areopagu, demokratycznych mężów stanu oraz demagogów. Do grona tych pierwszych należeli na przykład Kimon i Arystydes, do drugich Temistokles, Efialtes i Perykles, a do trzecich Kleon. Wspomniany Kimon był ostatnim sprawującym władzę politykiem sprzyjającym Areopagowi10; można powiedzieć, że jego myślenie o polityce było nacechowane starym, homeryckim systemem wartości. Perykles oraz Temistokles opierali swoją władzę przede wszystkim na osobistym autorytecie oraz skuteczności dotychczasowej polityki:
Nie przestali także wszyscy odnosić się z niechęcią do Peryklesa, dopóki go nie ukarali grzywną pieniężną. Wkrótce zaś potem, jak to się zwykle zdarza u ludu, wybrali go znowu strategiem i powierzyli mu prowadzenie wszystkich spraw państwowych: mniej już bowiem byli wrażliwi na osobiste nieszczęścia i uważali, że on najlepiej rozumie potrzeby całego społeczeństwa. (…) Perykles wywierał wpływ dzięki swojemu autorytetowi i mądrości; będąc bez wątpienia nieprzekupnym, z łatwością trzymał lud w ryzach i nie lud nim kierował, ale on ludem11.
Przywództwo Peryklesa opierało się na wykorzystywaniu emocji tłumu i wpływaniu na jego decyzje. Był pierwszym obywatelem, który sprawował faktyczną władzę (τοῦ πρώτου ἀνδρὸς ἀρχή).
Tymczasem, jak zauważa dalej Tukidydes, po śmierci Peryklesa zupełnie zmienił się sposób uprawiania polityki na agorze. Arystokratów reprezentował głównie Nikiasz, zaś demokratów demagog Kleon. Tego ostatniego oskarża Tukidydes o obniżanie poziomu debaty publicznej:
Kleon, syn Kleajnetosa, którego wniosek wymordowania Mityleny zwyciężył poprzedniego dnia, człowiek w ogóle niezwykle gwałtowny i wywierający wówczas największy wpływ na lud, ponownie wystąpił i przemówił w następujący sposób12.
W jego poczynaniach na agorze można łatwo dostrzec skutki retorycznego wyszkolenia polityka. Jego poważanie w społeczeństwie nie opierało się na bogactwie (Kleon był bogaty, ale nie aż tak, jak jego przeciwnicy, z posiadaczem licznych kopalni Nikiaszem na czele), ani pochodzeniu. Arystofanes wykpiwa w „Rycerzach” jego źródło utrzymania (był właścicielem garbarni). Sukcesy demagoga opierały się na umiejętności opanowania nastrojów tłumu i grania na jego emocjach. Świadczy o tym choćby fakt, że wbrew rozsądkowi przekonał zgromadzenie do wydania wyroku na Mitylenę. Wyroku, który poddany pod ponowne głosowanie dzień później, gdy emocje opadły, został uchylony. Widać więc pewną kontynuację metody Peryklesa: Tukidydes przedstawia ją jako znacznie gorszą co do stylu, ale jednak opierającą się na podobnych podstawach:
Mimo, iż Perykles różni się pod wieloma względami od większości przywódców będących przy władzy po jego śmierci, ma podobne poglądy w sprawie imperium. Tukidydes zdaje się explicite potwierdzać to podobieństwo poprzez używanie tego samego zdumiewającego słowa: zarówno o Peryklesie jak i Kleonie (II 63 oraz III 37) pisze jako o „tyranach”13.
Czy tę demokratyczną tyranię można uznać za realizację sofistycznego ideału jednostki naginającej kodeksy i przejmującej władzę w państwie na podstawie prawa silniejszego, prawa natury? Być może, Tukidydes jest jednak autorem zbyt inteligentnym, aby kopiować cudze wzorce, jego własne rozwiązania są znacznie ciekawsze. Im poświęcony będzie czwarty rozdział tego szkicu.
Przykład Kleona i Peryklesa świadczy o wpływie sofistyki na ówczesne życie polityczne, i to już od czasów Peryklesa, który otaczał się wraz z żoną licznymi ludźmi kultury. Wszechobecność sofistów w mieście i ich wpływ na bogatych ludzi z właściwym sobie poczuciem humoru opisał Platon:
Otóż mam wrażenie, że odźwierny, eunuch jakiś, podsłuchał nas, a zdaje się, że dla mnogości sofistów patrzył krzywo na wszystkich gości domu. Dość, że kiedy zapukaliśmy do drzwi, otworzył, zobaczył nas, i „Oho, powiada, sofiści jacyś; pan nie ma czasu!”. A równocześnie oboma rękoma drzwi tak gorliwie, jak tylko mógł, zatrzasnął. Myśmy znowu zapukali. A ten na to spoza drzwi zamkniętych: „Ludzie, powiada, czyście nie słyszeli, że pan nie ma czasu?”
- Ależ kochanie – powiadam mu; - my ani do Kaliasa nie przychodzimy, ani sofistami nie jesteśmy; udobruchaj się! Nie bój się! Myśmy przyszli zobaczyć Protagorasa [który się zatrzymał w domu Kaliasa w trakcie pobytu w Atenach – B.C.]. Oznajmijże nas.
Za czym dopiero z ciężką biedą nam ten człowiek drzwi otworzył14.

Tzw. Alkibiades (podpis dodany współcześnie), portret idealnego mężczyzny. Rzymska kopia greckiego popiersia z 4 w. p.n.e. Dziś w zbiorach Muzeum Kapitolińskiego w Rzymie (fot. Marie-Lan Nguyen, domena publiczna)
Najlepszym jednak dowodem jest postać najbarwniej opisana przez Tukidydesa: Alkibiades. Jest on świetnym przykładem człowieka swoich czasów. Jak zauważa Jaeger, edukacja sofistyczna wychowywała nie tyle społeczeństwo obywatelskie (pojęcie dla antyku jednak anachroniczne), ile jego przywódców. Nawet na płaszczyźnie militarnej wzrasta znaczenie dowódcy, czyli jednostki. Dotychczasowa taktyka zakładała przede wszystkim starcie dwóch linii hoplitów, nie przewidywano elementu okrążenia (ze względu na bardzo ograniczoną mobilność formacji) ani celowego przełamania. Zwycięstwo polegało najczęściej na przygnieceniu przeciwnika ciężarem szeregów hoplitów i zmuszeniu go do ucieczki. Wzrost znaczenia peltastów (lekkozbrojnych) wymusił zmianę taktyki, o czym boleśnie przekonał się choćby Demostenes w walce z Etolami15, a później, wraz z Nikiaszem, na Sycylii16. Ze względu na rozległość teatrów działań podczas wojny peloponeskiej znacznie wzrosła też rola strategii. Nie bez przyczyny Tukidydes zwraca uwagę na opłakane skutki odejścia Ateńczyków, głównie za sprawą Kleona, od zachowawczego sposobu prowadzenia wojny zalecanego przez Peryklesa17. Dzięki tym zmianom oraz powolnej ewolucji πόλις jako państwa hoplitów18, wzrosło znaczenie przywódców i wybitnych jednostek19. Dlatego właśnie nowy typ edukacji trafił na podatny grunt – zawodowi politycy (przeważnie będący jednocześnie żołnierzami) byli państwu niezbędni, a mieli także przed sobą perspektywę znacznej kariery.
Alkibiades był bogaty i miał dobre pochodzenie, ale swoje sukcesy zawdzięczał głównie swej charyzmie i umiejętnościom retorycznym, a prestiż militarny raczej talentowi niż doświadczeniu20. Otwarcie igrał z tradycją i społecznymi normami. Jego przeciwieństwem był statyczny i przesądny Nikiasz. Konflikt obu polityków jest osią konstrukcyjną szóstej księgi dzieła Tukidydesa, która przedstawia przygotowania do wyprawy na Syrakuzy. W mowie skierowanej przeciw ekspedycji Nikiasz zwraca najpierw uwagę, że Segestyczycy, prosząc o militarne wsparcie Aten, posługują się retorycznymi chwytami:
Ten wzrost sił [Aten – B.C.] należy spożytkować dla siebie, a nie dla obrony emigrantów proszących o pomoc, dla których piękne kłamstwo jest pożyteczne [wyróżnienie – B.C.] i którzy do całej sprawy wnoszą tylko słowa, a niebezpieczeństwo i ryzyko zostawiają obcym21.
Dalej zaś mówca charakteryzuje samego, niewymienionego z imienia, Alkibiadesa:
Jeśli ktoś zadowolony z tego, że wybrano go wodzem, choć jest na to za młody, zachęca was do wyprawy i osobisty cel mając na oku, robi to jedynie po to, aby budzić podziw swymi stajniami wyścigowymi, i z dowództwa czerpać korzyści gwoli wystawnego życia – to nie pozwólcie, by prywatny człowiek, chcąc błyszczeć, narażał na ryzyko państwo22.
Oczywiście należy pamiętać, że była to dyskusja (ἀγών) między politykami, więc wzajemnie wyrzucanie sobie niekompetencji nie powinno dziwić. Jednakże w tym przypadku można założyć, że Nikiasz zarzucał Alkibiadesowi wady, które były rzeczywiście niemile widziane przez obywateli. Niewątpliwie jest to życie ponad stan, rażące podczas wojny, gdy mieszkańcy wsi rokrocznie tracą swoje majątki. Ale poruszona została ponadto kwestia relacji obywatel – państwo. Jest ona jednym z podstawowych problemów ówczesnej paidei, czego echa widać także w platońskim „Państwie”. W pisarstwie Tukidydesa zagadnienie to występuje pod postacią racji stanu. Pojawia się to pojęcie w mowach wygłoszonych przez Nikiasza i Alkibiadesa przed wyprawą, powołuje się też na nie Kleon orędując za zniszczeniem Mityleny.
Zasadnicza nowość polega tu [w pisarstwie Tukidydesa – B.C.] przede wszystkim na przedstawieniu bez żadnych osłonek wymogów czystej racji stanu, która była jeszcze pojęciem obcym dla starszej myśli greckiej i sprecyzowała się właśnie jako wynik doświadczeń tamtych czasów23.
Nie sposób twierdzić, że Tukidydes, który wprowadził rozważania nad racją stanu do historiografii, wymyślił to pojęcie i włożył je w usta ówczesnych decydentów. Wydaje się, że jego kategoriami myślał już Perykles, budując siłę ateńskiej ἀρχή. Tukidydes z wielką inteligencją odczytywał tego typu rozważania polityków, czytał między wierszami, portretując przemiany w kulturze politycznej swoich czasów. Czy były one wynikiem pojawienia się, choćby w pismach Hippiasza i Antyfonta, rozróżnienia na prawo naturalne i konwencjonalne? Czytając słynny „Dialog melijski” nie sposób nie odnieść takiego wrażenia. Powstaje tylko pytanie: czy Tukidydes prezentuje współczesnemu czytelnikowi wizję ateńskiego imperializmu (i szerzej: walki o hegemonię w Grecji) z perspektywy tych koncepcji polityczno-filozoficznych, czy też ówcześni mężowie stanu rzeczywiście się nimi posługiwali? Ta druga teza wydaje się uprawniona, skoro na przykład Perykles zdecydował się na opuszczenie Attyki i przeniesienie jej mieszkańców do Aten, które nie mogły zapewnić im higieny i warunków bytowania, w imię racji stanu24. Inne źródła25 także skłaniają mnie do przyjęcia tego punktu widzenia, niemniej szersze rozważania na ten temat wykraczają już poza tematykę tej pracy.

Harmodios i Aristogejton, zabójcy Hipparcha, jednego z Pizystratydów. Rzymska kopia dzieła autorstwa Kritiasza i Nesiotesa, Muzeum Narodowe w Neapolu (fot. na licencji GNU FDL)
  
Pojawiło się wcześniej twierdzenie, że wbrew obiegowej opinii „Wojna peloponeska” jest także źródłem do badania kultury ateńskiej w drugiej połowie V wieku. Uzasadnienie tej tezy opiera się na trzech filarach: analizie metody pisarskiej Tukidydesa oraz opisu zarazy w mieście, a także ukazanej przez greckiego historyka roli polityki i retoryki w ówczesnej kulturze. Temu ostatniemu zagadnieniu poświęcono sporo miejsca w pierwszym rozdziale. Gwoli uzupełnienia warto dodać, że społeczeństwo attyckie po tyranii Pizystratydów (która stworzyła ekonomiczne i militarne podstawy świetności Aten) i odparciu najazdu perskiego (a w zasadzie jeszcze w jego trakcie, zręby ἀρχή tworzyły się między bitwami pod Platejami i nad Eurymedontem) automatycznie, bez śladów wahania, zajęło się tworzeniem imperium. „Mitologia maratońska” ma silny oddźwięk w literaturze V wieku – Arystofanes żartuje, że zwycięzcom spod Maratonu należy się wszystko26, w „Orestei” Pallada obiecuje ateńczykom najlepszy ustrój i przewagę nad Peloponezem:

(...) Taki tedy zbożny
lęk żywiąc twierdzę w grodzie wzniesiecie niezłomną,
jakiej nigdzie na świecie nie ma – ani w Scytów
krainie, ani pośród dziedzin Pelopowych27.
Jak widać, kwestia roli Aten w polityce międzynarodowej oraz rozwój jej potęgi był żywo obecny w kulturze Aten, razem z rozważaniami ustrojowymi był istotnym jej elementem28.
Pewne zmiany w sferze obyczajowości i religii opisuje Tukidydes w dwóch miejscach swojego dzieła – tzw. patologii wojny (III, 70-84) oraz opisie ateńskiej zarazy (II, 48-54). Analiza tego drugiego fragmentu pozwoli przedstawić wpływ tych zmian na społeczeństwo ateńskie V w. i sposób ich ukazania w „Wojnie peloponeskiej”
Odrzucono wszelkie zwyczaje pogrzebowe, których się dawniej trzymano; każdy grzebał trupy, jak mógł. Wielu z powodu licznych wypadków śmierci [z powodu zarazy – BC] w rodzinie nie miało środków do palenia zmarłych i wpadło po prostu w bezwstyd; kiedy bowiem kto inny zbudował stos, uprzedzali go i położywszy na nim swego zmarłego, podpalali (...). Zaraza była pierwszym hasłem do szerzenia w mieście także innego rodzaju bezprawia. Dawniej oddawano się użyciu po kryjomu, teraz jawnie korzystano z chwili, widząc jak szybko umierają bogacze, a ich majątki przejmują biedni. (...) Ani obawa przed bogami ani żadne prawa ludzkie (θεῶν δὲ φόβος ἢ ἀνθρώπων νόμος οὐδεὶς ἀπεῖργε) nie krępowały nikogo29.
Widać w powyższym fragmencie nie tylko tukidydejską koncepcję strachu jako motora ludzkich działań. Grecja miała wiele chwil w swoich dziejach, w których strach mógł zerwać wszelkie moralne hamulce, a tymczasem historyk beznamiętnie, ale za to niezwykle sugestywnie przedstawia właśnie tę historię. Wyróżniony fragment tekstu jednoznacznie odsyła do idei podziału praw na νόμος i φύσις. Rozważania Gorgiasza, a następnie Hippiasza i Antyfonta, w połączeniu z protagorasową dewizą sofistyki (Człowiek jest miarą wszystkich rzeczy, istniejących, że istnieją i nieistniejących, że nie istnieją30) stały się przyczyną sceptycznego podejścia do norm moralnych. Gorgiasz przekonywał o subiektywności ludzkiego poznania31, Hippiasz i Antyfont negowali obiektywność praw ludzkich, a współczesny im Demokryt pisał, że:
Byt pierwszych ludzi był trudny. Nie mieli odzieży, nie znali domów ani ognia, nie umieli zapewnić sobie środków żywności przez uprawę roślin, nie gromadzili nawet zapasów roślin dziko rosnących. Toteż podczas zimy ginęli z chłodu i głodu. Nauczeni doświadczeniem zaczęli chronić się do jaskiń i gromadzić zapasy płodów dających się przechować. Odkrycie ognia doprowadziło do rozmaitych umiejętności, sprzyjających rozwojowi życia społecznego. Bodźcem wszystkich wynalazków była potrzeba, ten zaufany przewodnik, „który udziela człowiekowi wszelkich nauk, a człowiek wyposażony w ręce, mowę i wrodzoną inteligencję, dostosowaną do wszelkich przypadków, jest wobec niej zdolnym z natury uczniem32”.
Jest to niewątpliwe podważenie tradycyjnej moralności i religijności greckiej. Konflikt między nowatorami i tradycjonalistami jest tematem jednej z komedii Arystofanesa („Chmury”). Autor prześmiewczo przedstawia spór dobrego i złego logosu, które symbolizują starą, konserwatywną moralność oraz retorykę na usługach nowoczesnego nihilizmu i hedonizmu.
To odejście od starej moralności nie przyniosło widocznych konsekwencji w czasach pokoju. Tukidydes podkreśla, że było to możliwe w dużej mierze dzięki mądrej polityce Peryklesa. Jednakże zbieg dwóch okoliczności, zarazy i kiepskich warunków sanitarnych oraz śmierć szanowanego przywódcy, pozbawiły część Ateńczyków moralnych hamulców oraz przewodnika w czasie trudnej wojny. Na podstawie tego fragmentu „Wojny peloponeskiej” można wnioskować, że przemiany intelektualne piątego stulecia doprowadziły do zakwestionowania wielu dotychczasowych wartości, nie zaproponowano natomiast żadnych nowych, z wyjątkiem hedonizmu. Skądinąd wiadomo, że zwieńczeniem tych przemian była filozofia Sokratesa oraz Platona33.

Śmierć Sokratesa (obraz Jacques-Louis Davida)

Wpływ retoryki i nauk szczegółowych powstałych w V wieku na warsztat Tukidydesa

W przeciwieństwie do przedstawicieli wcześniejszej historiografii, np. Herodota, Tukidydes komponuje swój tekst używając pewnych figur retorycznych oraz formułuje swoje wnioski w odniesieniu do koncepcji politycznych tworzonych przez sofistów.
W pierwszej kolejności warto zwrócić uwagę na agoniczność struktury „Wojny peloponeskiej”. Rola agonu w kulturze greckiej jest nie do przecenienia. Kultura, w której wartość człowieka określały w dużej mierze jego sukcesy i cnoty, tworzyła warunki sprzyjające rywalizacji. Miała ona miejsce podczas igrzysk olimpijskich, zajmuje ważne miejsce już u Homera (rywalizacja żołnierzy na polu bitwy, turniej po śmierci Achillesa etc.). Dzięki wzrostowi znaczenia zgromadzenia, jako władzy sądowniczej i ustawodawczej, agon przeniósł się także do polityki. Retoryka jest z założenia sztuką pokonywania przeciwników w dyskusji. Tymczasem Tukidydes od razu dystansuje się od retorycznych mów popisowych34:
Dzieło moje jest bowiem dorobkiem o nieprzemijającej wartości, a nie utworem dla chwilowego popisu [wyróżnienie – B.C.] (κτῆμά τε ἐς αἰεὶ μᾶλλον ἢ ἀγώνισμα ἐς τὸ παραχρῆμα ἀκούειν ξύγκειται)35.
Mimo niejednokrotnej krytyki Herodota i logografów, zawartej implicite w ekskursie metodycznym, Tukidydes nie prowadzi z nikim walki, zapowiada też, że jego narracja nie będzie się opierać na chwytach retorycznych, mających przekonać czy sprawić przyjemność, a przedstawić prawdę. Czy jest konsekwentny? Tak, z wyłączeniem mów, którym wyznaczył osobną rolę, co sam zawczasu wyjaśnił. Jednakże właśnie te mowy warto zanalizować pod kątem ich retoryczności, a także jako świadectwo agoniczności klasycznej kultury greckiej.
Zgodnie z deklaracją z I, 22 Tukidydes przedstawia w mowach prawdziwe zamierzenia retorów. Przede wszystkim wart zauważenia jest fakt, że mowy często występują w opozycji do siebie, przedstawiają opinie przeciwnych stron, przemawiających zaraz po sobie, oddają charakter pojedynku między ich autorami. W ten sposób skonstruowano np. dyskusję posłów ateńskich i koryntyjskich (I, 68-78), spór Nikasza i Alkibiadesa o wyprawę na Sycylię (VI 9-18) czy wreszcie, w postaci wymiany krótszych myśli, tzw. „dialog melijski” (V, 85-116).
Posłowie z Koryntu występują w Sparcie przed zgromadzeniem i przekonują zebranych do wypowiedzenia wojny Atenom. Jaki jest szkielet ich argumentacji? Po pierwsze, opierają się na korzyści słuchaczy (oraz własnej). Bez ogródek przedstawiają rywalizację o hegemonię w Grecji. Zarzucają też Lacedemończykom gnuśność i brak myślenia o własnej racji stanu:
Wy bowiem, Lacedemończycy, jesteście jedynymi wśród Hellenów, którzy lubicie spokój i bronicie się przeciw cudzym atakom nie siłą, lecz wolą, jedynymi, którzy niszczą potęgę nieprzyjacielską nie wtedy, gdy kiedy ona zaczyna wzrastać, ale dopiero wtedy, kiedy wzrośnie w dwójnasób. (…) Nie pomyśleliście również nigdy, z jakim to przeciwnikiem przyjdzie wam walczyć i jak bardzo różni od was są Ateńczycy. Poszukują oni stale nowości, szybko tworzą nowe plany i szybko przeprowadzają to, na co się zdecydują: wy zaś chcecie zachować swój stan posiadania, niechętnie snujecie plany i nie przeprowadzacie rzeczy nawet koniecznych36.
Z oczywistych przyczyn takie słowa nie mogły paść na zgromadzeniu ludowym. Wyjaśniają one sposób myślenia jednej ze stron, a nie dokładnie to, co zostało powiedziane. Jest to wyraz przekonania Tukidydesa o znaczeniu logosu (jako rozumowego ujęcia myśli, racjonalnego wytłumaczenia zachowania polityków). Jest to inne podejście, niż przekonanie Gorgiasza, które ten formułuje w „Pochwale Heleny”:
Słowo to potężny władca, który najmniejszym i niewidocznym ciałem dokonuje dzieł najbardziej boskich; jest bowiem władne i strach powściągnąć i troskę oddalić i radością napełnić i litość wzbudzić37.
Te słowa dowodzą wiary w nieograniczoną moc retoryki, czyli słownej perswazji. Taką formę ma więc mowa Leontyjczyka – παίγνιον – słownej ekwilibrystyki38. Tukidydes natomiast idzie krok dalej – chce dopatrzeć się w retorycznych popisach właściwej treści. Ponieważ za klucz do interpretacji zachowania ludzkiego przyjął trzy cechy niezmiennej natury ludzkiej: strach, pragnienie korzyści oraz dążenie do władzy i prestiżu, odgarniając retoryczne figury szuka właściwej treści wywodu. Tę prezentuje czytelnikowi w formie czystej, odsłaniając mechanizmy polityki – dlatego w sporze przed spartańskim zgromadzeniem nikt nie powołuje się na sprawiedliwość ani na słuszność, a każdy przedstawia swoją korzyść, własną rację stanu. Ateńczycy, odpowiadając na zarzuty swoich tradycyjnych przeciwników (Korynt i Ateny od VI wieku są największymi handlowymi konkurentami), nie odpierają zarzutu dążenia do władzy i hegemonii:
Nie zrobiliśmy zatem nic nadzwyczajnego ani niezgodnego z naturą ludzką [wyróżnienie – B.C.], jeśli ofiarowaną nam władzę przyjęliśmy i jeśliśmy jej z rąk nie wypuścili kierując się najbardziej naturalnymi pobudkami: strachem, honorem i względami na korzyść. I znów nie my pierwsi wprowadziliśmy zasadę siły: zawsze istniała zasada, że słabszy ulega mocniejszemu (...) teraz dopiero, kierując się swoją korzyścią, zaczynacie posługiwać się argumentem prawa i sprawiedliwości, którego nikt jeszcze nie postawił przed argumentem siły39.
Wystarczy porównać ten fragment z wywodami Kaliklesa z platońskiego „Gorgiasza”:
Sokrates: Więc znowu od początku weź to, proszę cię, pod uwagę, jak to jest z tym, co sprawiedliwe wedle natury; i twoim zdaniem, i Pindara. To na tym polega, żeby mocniejszy gwałtem zabierał własność słabszych, lepszy panował nad gorszymi, a tęższy miał więcej niźli człowiek lichy? Nie tak powiedziałeś, że wygląda sprawiedliwość; jeżeli dobrze pamiętam?
Kalikles: A tak; powiedziałem i wtedy i teraz tak mówię40.
Natomiast trzy fundamentalne zasady rządzące ludzkim działaniem (strach, wzgląd na korzyść i pragnienie władzy) warto zestawić ze słowami „Pochwały Heleny”:

Helena Trojańska i Parys (obraz Jacques-Louis Davida)
Jednym ciałem pociągała [Helena – B.C.] ku sobie ciała wielu mężów z wielkich rzeczy słynących, z których jedni wielkie bogactwa posiedli, inni – zaszczyty starożytnego rodu, inni – moc ciała (…) i ulegali wszyscy zwycięskiej sile miłości i nieprzezwyciężonej sile ambicji41.
Stosunek Tukidydesa do słowa, fakt, że nie podziela optymizmu sycylijskiego mówcy z jego umiejętnością kamuflowania rzeczywistości, jasno dowodzi, że jeśli historyk korzystał z przemyśleń sofistów42, to poddał je własnej obróbce. Na czym polega jego nowatorstwo? Używając pojęć racji stanu, prawa naturalnego oraz niezmienności natury ludzkiej, które pojawiały się u różnych sofistów, przedstawił spójną wizję historii i polityki, od dziejów najdawniejszych, ale dających się jeszcze ogarnąć racjonalnym badaniem, do czasów sobie współczesnych. Tym, co sprawiło, że dopiero filozofia sokratejsko-platońska była w stanie rozwinąć myśl sofistów, był brak konsekwencji i koncentracja poszczególnych retorów na konkretnych problemach, bez próby szukania ogólnych rozwiązań. Właśnie w tej materii twórczo ich myśl rozwinął Tukidydes. Nie tyle wprowadził polityczne rozważania do historii, ile ujął myśl polityczną w spójny system i wzbogacił go o analizę wydarzeń z przeszłości43.
Wspomniano już o antytetyczności mów w „Wojnie peloponeskiej”. Można zauważyć, że, śladem sofistów, historyk przedstawia poglądy i argumentacje obu stron, nie rozstrzygając, kto ma rację. Ową przeciwstawność można zauważyć także w warstwie formalnej. Tak na przykład pisze Tukidydes o ataku Peloponezyjczyków na Stratos:
Peloponezyjczycy i ich sprzymierzeńcy podzielili się na trzy kolumny, maszerowali w kierunku miasta Stratos, ażeby tam rozbić obóz i przypuścić szturm do murów, jeśli się nie uda za pomocą układów doprowadzić do kapitulacji (ὅπως ἐγγὺς στρατοπεδευσάμενοι, εἰ μὴ λόγοις πείθοιεν, ἔργῳ πειρῷντο τοῦ τείχου)44.
Autor powołuje się tutaj na dychotomię między słowami i czynami (λόγοις i ἔργῳ). Dla zachowania znaczenia zdania słowo ἔργῳ nie jest konieczne i niektórzy doszukują się tutaj chęci zamanifestowania tego rozróżnienia, które zajmuje ważne miejsce w światopoglądzie Tukidydesa45. Wyraźniejszy jeszcze zabieg retoryczny wskazuje Adam Parry w słynnym zdaniu peryklejskiej mowy pogrzebowej:
Κοchamy bowiem piękno, ale z prostotą, kochamy wiedzę, ale bez zniewieściałości, bogactwem się nie chwalimy, ale używamy go w potrzebie46.
Zwraca on uwagę, że oprócz przeciwstawienia antytez, w powyższym cytacie występuje rytmiczna zgodność, wszystkie człony antytez mają taką samą liczbę głosek we wszystkich wyrazach. Dopiero przy ανευ μαλακιας (bez zniewieściałości) pojawia się zaburzenie tego rytmu, co Parry interpretuje jako dodatkowe podkreślenie dysproporcjonalności zestawianych postaw47. Podobne zestawienie antytez znajduje się w pierwszym zdaniu „Pochwały Heleny”.
Co jeszcze świadczy o powiązaniach stylu i myśli Tukidydesa i Gorgiasza? Obaj osiągnęli w swej prozie poziom abstrakcji niespotykany dotąd w literaturze greckiej. Operują odrealnionymi pojęciami, choć nie oderwanymi od życia społecznego. Przykładem takich abstraktów mogą być racja stanu czy natura ludzka. Gorgiasz, w swoim traktacie „O naturze”, stawia tezę o nieprzekazywalności wszelkiego doświadczenia. Zwraca szczególną uwagę na zmysły – idąc za Empedoklesem rehabilituje je jako źródło poznania. Kontrastuje następnie poznanie zmysłowe ze słowami, wnioskując:
Mówiący wypowiada słowa, a nie barwy, rzeczy48.
Wydaje się, że tutaj leży największa różnica między myślą sofisty z Leontinoj i ateńskiego historyka. Tukidydes bowiem wierzy, że wszystko da się uporządkować za pomocą słowa, racjonalnej kategoryzacji. Taką metoda stoi u podstaw tzw. archeologii. Ogranicza swoje badania do sfery, gdzie jest w stanie εργα (działania) zapisać i zrozumieć za pomocą λόγος (słów). Dąży jednak do poznania obiektywnej prawdy, pisze nie dla chwilowego popisu, ale dla ponadczasowego pożytku. Gorgiasz zaś explicite kończy swoją mowę w obronie spartańskiej królowej:
Zmazałem swoją mową niesławę kobiety, (…) starałem się obalić niesprawiedliwość potępienia i głupotę mniemania, powziąwszy zamiar napisania mowy pochwalnej o Helenie, którą to mowę uważam za retoryczną igraszkę.
Kryterium prawdziwości jest bowiem dla Gorgiasza koherentność, nie zgodność z rzeczywistością, w którą nie wierzy na mocy założeń traktatu „Περὶ φυσέως” („O przyrodzie”)49. Być może właśnie dlatego to „Wojna peloponeska” bywa rzeczywiście uznawana za dzieło ponadczasowe, a nie któryś z traktatów sofistów.
Istnieje wiele podobieństw łączących pisarstwo Tukidydesa oraz Gorgiasza, nie można więc wykluczyć, że retorzy-sofiści mieli wpływ na kształtowanie się metody analizowania rzeczywistości i formułowania tych sądów przez Ateńczyka. Jednakże sposób w jaki Tukidydes korzysta z intelektualnej spuścizny sofistów dowodzi jego pełnej samodzielności, a nawet świadomej gry z niektórymi prądami oświecenia attyckiego.

Zakończenie

Fragment rękopisu „Wojny Peloponeskiej” z X wieku n.e. Strona z „Wprowadzenia do greckiej i łacińskiej paleografii” autorstwa sir Edwarda Maundego Thompsona (1912 r.)
  „Wojna peloponeska” Tukidydesa jest, zgodnie z intencją swego autora, dziełem ponadczasowym, silnie zakorzenionym jednak w pewnych prądach modnych w okresie swego powstawania, dzięki czemu może się okazać interesującym źródłem do badania nie tylko historii politycznej, ale także sposobu postrzegania i rozumienia historii oraz otaczającego ludzi świata.
Związek z ateńskim oświeceniem przejawia się przede wszystkim w wykorzystaniu koncepcji sofistów z zakresu filozofii prawa i polityki. Ponadto podejmuje Tukidydes wyznaczony przez retorykę trop ujmowania świata za pomocą konkretnych i precyzyjnych pojęć, wtłaczania go w ramy ludzkiego języka. Wynikiem niejako ubocznym tej kontynuacji jest przejęcie z sofistyki figur retorycznych oraz mowy jako sposobu tłumaczenia ludzkiego postępowania. Jasno zarysowuje się tutaj przeciwieństwo wobec wcześniejszej historiografii, operującej mniej precyzyjnym i bardziej metaforycznym językiem. Ponadto wart odnotowania jest udział Tukidydesa w dyskusji na temat kształtującej się w tamtym czasie klasycznej greckiej paidei. Podejmował on w swoim dziele tak ważne dla niej kwestie, jak natura relacji obywatel – państwo, możliwość wychowywania i uczenia ludzi, motywy kierujące ludzkim działaniem, możliwość użycia logosu do trafnego opisania rzeczywistości. Bez wątpienia jednym z motywów podjęcia tych problemów była ich obecność w dziełach filozofów jońskich, sofistów, logografów oraz tragików – ludzi, którzy tworzyli grecką kulturę w piątym wieku.
Nie znaczy to bynajmniej, że Tukidydes mówił jedynie to, co powiedzieli już kiedyś inni. Dzięki rozwinięciu myśli niektórych swoich poprzedników, stworzył on pierwszą spójną teorię polityczną, opartą na założeniu o stałości natury ludzkiej i sofistycznym postulacie prawa naturalnego. Ponadto wzbogacił politykę o refleksję historyczną, a w literaturze i historii uczynił kolejny krok od dominacji μύθος (mitów) ku λόγος (słowu), decydując się na danie opisu realiów swojej epoki, starając się jednocześnie pominąć mityczne i nieracjonalne czynniki, obecne w światopoglądzie poprzedników. Wśród nich znajdowały się czynniki nieuświadomione i – jak to ujął w cytacie przyjętym jako motto tej pracy Whitehead – nie zawsze zgodnie z wolą samych Greków decydujące o sposobie postrzegania przez nich rzeczywistości.

Bibliografia:

Źródła:
  1. Gorgiasz z Leontinoj, Pochwała Heleny, przeł. Janina Gajda, [w:] Janina Gajda, Sofiści, Warszawa 1989.
  2. Tukidydes, Wojna peloponeska, przeł. Kazimierz Kumaniecki, Warszawa 2003.
  3. Platon, Dialogi, przeł. Władysław Witwicki, t. 1-2, Kęty 2005.
Opracowania:
  1. Davies John Kenyon, Demokracja w Grecji klasycznej, Warszawa 2003.
  2. Jaeger Werner Wilhelm, Paideia. Formowanie człowieka greckiego, Warszawa 2001.
  3. Lateiner Donald, Contest (αγων) in Thucydides, [w:] A Companion to Greek and Roman Historiography, red. John Marincola, Blackwell 2007, s. 336-341.
  4. Loriaux Michael, Monoson Sara, The Illusion of Power and the Disruption of Moral Norms: Thucydides' Critique of Periclean Policy, „The American Political Science Review”, vol. 92, no. 2 (Jun., 1998), s. 285-297.
  5. Parry Adam, Thucydides' Use of Abstract Language, „Yale French Studies”, no. 45 (1970), s. 3-20.
  6. Reale Giovanni, Historia filozofii starożytnej, t. 1, Lublin 2005.
  7. Tuszyńska-Maciejewska Krystyna, Filozofia w retoryce Gorgiasza z Leontinoj, Poznań 1987.

Przypisy:

1 A.N. Whitehead, Nauka i świat nowożytny, Kraków 1987, s. 79.
2 Jest to tematyka zdecydowanie zbyt obszerna jak na ramy tego szkicu, więc odpowiedź zostanie ograniczona do tych wątków, które mają związek z pisarstwem Tukidydesa.
3 Thuk., II, 37.
4 W.W. Jaeger, Paideia, Warszawa 2001, s. 395.
5 Gorgiasz, Pochwała Heleny, 2.
6 Platon, Protargoras, 337 C.
7 Platon, Gorgiasz, 483 A-E.
8 G. Reale, Historia Filozofii Starożytnej, Lublin 2005, t. 1, s. 259, 263-64.
9 W.W. Jaeger, Paideia..., s. 410.
10 Arystoteles, Ustrój polityczny Aten, 27.
11 Thuk, II, 65.
12 Thuk., III, 36.
13 S. Monoson, M. Loriaux, The Illusion of Power and the Disruption of Moral Norms: Thucydides' Critique of Periclean Policy, „The American Political Science Review”, vol. 92, No. 2 (Jun., 1998), s. 285.
14 Platon, Protagoras, 314 D-E.
15 Thuk., III, 98-100.
16 Thuk., VII, 81-81.
17 Thuk., II, 65.
18 Na temat struktury społecznej miasta-państwa i jej związku z hoplitami i ówczesną wojskowością zob. O. Murray, Narodziny Grecji, Warszawa 2004.
19 Wszelkie werbalne podobieństwo do historiozofii Hegla jest tylko i wyłącznie dziełem przypadku.
20 G. Lach, Wyprawa Sycylijska, 415-413 r. p.n.e., Warszawa 2007, s. 97.
21 Thuk., VI, 12.
22 Thuk., VI, 12.
23 W.W. Jaeger, Paideia..., s. 494.
24 S. Monoson, M. Loriaux, The Illusion..., s. 289.
25 Arystofanes w „Acharnejczykach” zwraca uwagę na polityków, którzy toczą wojny bez sensu i planu oraz domaga się działania zgodnie z pożytkiem obywateli. W tragediach Eurypidesa pojawiają się działania okrutne, ale konieczne z punktu widzenia racji zwycięzców – np. zamordowanie małego Astyanaksa w Trojankach.
26 Arystofanes, Osy, przeł. Janina Ławińska-Tyszkowska, w. 657-700.
27 Ajschylos, Eumenidy, przeł. Stefan Srebrny, w. 699-702.
28 J.K. Davies, Demokracja w Grecji Klasycznej, Warszawa 2003, s. 109-144.
29 Thuk., II, 53-54.
30 Diogenes Laertios, Życie i poglądy słynnych filozofów, Warszawa 1982, s. 545.
31 K. Tuszyńska-Maciejewska, Filozofia w retoryce Gorgiasza z Leontinoj, Poznań 1987, str. 79.
32 Diodor, Biblioteka, I 8; cyt. za: T. Sinko, Zarys literatury greckiej, t. 1, Warszawa 1959, s. 456.
33 G. Reale, Historia..., s. 315-317.
34 D. Lateiner, Contest (αγων) in Thucydides, [w:] A Companion to Greek and Roman Historiography, red. John Marincola, Oxford 2007, s. 337.
35 Thuk., I, 22.
36 Thuk., I, 69-70.
37 Gorgiasz, Pochwała Heleny, 9.
38 K. Tuszyńska-Maciejewska, Filozofia w retoryce..., s. 60.
39 Thuk., I, 76.
40 Platon, Gorgiasz, 488 B.
41 Gorgiasz, Pochwała Heleny, 3.
42 Mowę Gorgiasza, wygłoszoną w 427 r. w Atenach, mógł Tukidydes słyszeć osobiście.
43 W.W. Jaeger, Paideia, s. 474.
44 Thuk., II, 81.
45 A. Parry, Thucydides' Use of Abstract Language, „Yale French Studies”, no. 45 (1970), s. 8.
46 Thuk II, 40.
47 A. Parry, Thucydides'..., s. 9.
48 K. Tuszyńska-Maciejewska, Filozofia w retoryce..., s. 42.
49 Tamże, s. 59-67.
Zredagował: Roman Sidorski


Autor: Bartłomiej Czajka
Absolwent filozofii (licencjat w ramach MISH UJ, magisterium na Uniwersytecie w Barcelonie), naukowo zajmuje się logiką i filozofią języka. Interesuje się historią starożytną i średniowieczną, szczególnie światem greckim w okresie klasycznym i hellenistycznym oraz językami klasycznymi. Z Histmagiem współpracuje od 2003 r. Członek Stowarzyszenia Naukowego Collegium Invisibile. W wolnych chwilach chętnie grywa w szachy i brydża.

Wolna licencja – ten materiał został opublikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0 Polska.
Redakcja i autor zezwalają na jego dowolny przedruk i wykorzystanie (również w celach komercyjnych) pod następującymi warunkami: należy wyraźnie wskazać autora materiału oraz miejsce pierwotnej publikacji – Portal historyczny Histmag.org, a także nazwę licencji (CC BY-SA 3.0) wraz z odnośnikiem do jej postanowień. W przypadku przedruku w internecie konieczne jest także zamieszczenie dokładnego aktywnego odnośnika do materiału objętego licencją.
UWAGA: Jeśli w treści artykułu nie zaznaczono inaczej, licencja nie dotyczy ilustracji dołączonych do materiału – w kwestii ich wykorzystania prosimy stosować się do wskazówek w opisie pod zdjęciami, lub – w razie ich braku – o kontakt z redakcją: redakcja@histmag.org
źródło