poniedziałek, 2 stycznia 2012

Bitwa pod Cedynią 972

W historii każdego narodu są wielkie bitwy, których znaczenie jest podkreślane przez kolejne pokolenia. Dzieje narodu polskiego również nie są wolne od konfliktów zbrojnych, które trwale zmieniały stosunek sił w regionie wpływów Państwa Polskiego, a bitwę pod Cedynią można zakwalifikować do tych, które są świadectwem powstania nowego silnego narodu, z którym ówcześni władcy musieli się liczyć. Nie inaczej było i tym razem, a Otton I – cesarz niemiecki - doskonale o tym wiedział, ale po kolei...

 


W 972 roku władca Marchii Wschodniej – Hodon, będący następcą Gerona postanowił najechać tereny będące we władaniu Mieszka I. Według kroniki Thietmara uczynił to wbrew woli cesarza Ottona I. Hodon najprawdopodobniej poprowadził swoje uderzenie z obawy przed coraz silniejszym i stale rosnącym w siłę państwem Mieszka I. W tym celu zgromadził pod swoim sztandarem blisko 3 tysiące zbrojnych z czego ok 1000 do 1300 stanowiło niemieckie rycerstwo tworzące oddziały konnicy. Pozostałą część stanowiła piechota, która rekrutowana była z plemion słowiańskich będących poddanymi cesarza. Mieszkowej uwadze nie umknęła tak wielka koncentracja wojsk tuż przy polskiej granicy, co zaowocowało podjęciem szybkich decyzji i wymarszu polskich wojsk na spotkanie z Hodonem. Oddziały niemieckie skierowały się w stronę Cedyni, która odgrywała kluczową rolę w systemie obronnym pomorza środkowego. Gród został wzniesiony na szczycie wzgórza nad zabagnioną doliną. W niedalekiej odległości płynęła Odra, a bezpośrednio przy grodzie przebiegał szlak z Niemiec do Pomorza. Niemcy chcąc się tam dostać musieli skorzystać z tej drogi, o czym doskonale zdawał sobie sprawę Mieszko I ponieważ skoncentrował swoje siły dokładnie w tym miejscu. Wojska Polskie zostały podzielone na 3 części, z czego pierwszą dowodził Mieszko I, który ustawił swój oddział na polskim brzegu Odry. Druga część wojsk udała się do Cedyni, a trzecia pod dowództwem brata Mieszka I - Czcibora pozostała w ukryciu na wzgórzu przy drodze. Hodon ustawił na przedzie dwa oddziały niemieckiego rycerstwa, natomiast za nimi poruszała się w kilku kolumnach słowiańska piechota. Kiedy Hodon otrzymał informację o polskim oddziale broniącym przeprawy nakazał natychmiast rozpocząć uderzenie. Najprawdopodobniej dał się wciągnąć w zasadzkę, którą Mieszko I zręcznie na niego zastawił. Polskie oddziały upozorowały odwrót przemieszczając się pod obronne wały Cedyni, a pewni zwycięstwa niemieccy rycerze ruszyli za nimi w pogoń, łamiąc przy okazji szyk co znacznie obniżyło ich wartość bojową. Niemcy prowadzący pogoń za wojami Mieszka pojawili się naprzeciw ukrytemu oddziałowi Czcibora, z którego strony został wypuszczony grad strzał, skutecznie rażąc i zaskakując niemieckich rycerzy. W tym samym momencie na zdezorientowanych niemieckich rycerzy ruszyła polska piechota, ze wzgórza runęła również polska jazda odcinając niemieckie tyły. Równocześnie do bitwy dołączył garnizon Cedyni wraz z konnicą z oddziału Mieszka I. Książę Polski, wykorzystując doskonałą taktykę oraz ukształtowanie terenu pokonał wojska Hodona, który chcąc uniknąć losu wielu ze swoich rycerzy, musiał ratować się ucieczką na niemiecki brzeg Odry.
Na wieść o bitwie, Cesarz Otton I wezwał do Kwedlinburga Mieszka I oraz Hodona. Władcy spotkali się na Wielkanoc 973 roku. Cesarz Otton I nakazał Mieszkowi oddać na dwór swojego syna Bolesława, a stosunki pomiędzy Księstwem Polskim i Cesarstwem uległy znacznemu pogorszeniu i gdyby nie śmierć Ottona, która przypadła na maj 973 roku, to trudno stwierdzić jak mogłyby się potoczyć dalsze wypadki. Niemniej jednak zachód musiał zdać sobie sprawę, że na wschodzie powstało silne państwo, które dysponowało silną armią potrafiącą skutecznie się przeciwstawić cesarskiemu rycerstwu.